Po obejrzeniu "Enchanted" odkryłam Carrie Underwood. Jej "ever, ever, after" było przez pewien czas piosenką, która dawała mi powera, siłę do przenoszenia gór... Ostatnio wpadła mi w ręce jej płyta "Carnival".. cała jest boska, ale jedna piosenka.. kurczę ma w sobie to coś .. i słowa, które kładą mnie na kolana.. i muzyka.. i tytuł.. po wczorajszym wieczorze mogłabym chyba tak zatytułować ostatnie 3 miesiące swojego życia.. a może ostatnie kilka lat.. "Just a dream"..
smutno jest się rozczarować.. jeszcze smutniej, gdy wiem, że na własne życzenie wpakowałam się w coś co nie ma nigdy nie miało i nie będzie miało sensu..
i dlatego nie chce mi się nic.. nie chcę świąt, nie chcę scrapować, nie chcę pracować, ani łazić na zajęcia.. chcę już tylko lipca, w poniedziałek będzie dokładnie 100 dni do wyjazdu..
---------------------------------------------------------------------------
I kilka prac zrobionych już jakiś czas temu:
1. Kartka dla Hani:
2. różne prace ostatnio robione, które czekały sobie na parapecie na "swój czas"
3. kartki dla Asi i rodzinki Wellsów, które razem z CIUCIU i polskimi krówkami poleciały do Groombridge i dzięki Bogu szczęśliwie dotarły :)
dla Renaty&co. :*
dla Asi :*
Fablamaca değişti/has changed...
13 lat temu
1 Comment:
piękna piosenka,
piękne kartki
a to co napisałaś tak bardzo prawdziwe ze aż boli...
jakbys nie siebie a mnie podsumowala...
Post a Comment