hm cisza.. przed burzą miejmy nadzieję :)
Szykujemy się z Fabem na świąteczny market w Londynie, więc praca wrze ;) A poza tym... szaleję w nowej pracy, jeszcze 4 tygodnie treningu i mogę nazywać się BARISTKĄ pełną gębą :) Małpia satysfakcja, mnóstwo pysznych kaw i herbat, mnóstwo wiedzy do przyswojenia, mnóstwo wyzwań, filtrowanie z klientami ;) haha jest szoł :) I wychodzi mi powolutku artlatte:D Ah dumna z siebie jestem :) Poza tym wprowadzka Faba do mojego Mcoś Tam za 2 tygodnie, intensywna nauka tureckiego, ogarnianie, ogarnianie, ogarnianie :) I juhuuu!! Bilety do Polski kupione na listopad kosztem świąt spędzonych w Anglii :P
A tam wyżej- spóźniona kartka ;)
W ogóle po paru miesiącach zawirowań, problemów z pracą i problemów W OGÓLE czuję, że wreszcie wychodzę na swoją prostą, która krzyżuje się z Faba prostą (który dzisiaj spędza pierwszy dzień pracy w studiu fotograficznym tuż naprzeciwko mojej kawiarni!:P) i... jakoś to będzie :) A banan na mordzie coraz szerszy!!!!!!
Fablamaca değişti/has changed...
13 lat temu
0 Comments:
Post a Comment