na przekór świątecznemu speedowi na wszystkich blogach moje święta zbliżają się leniwie i powoli :) Kartek część już leży zrobiona a z piekarnika wysypało się nieco masosolnych figurek, które zawisną sobie dookoła naszego mieszkanka, następne w kolejce są pierniczki do upieczenia, dekoracje na choinkę może jakieś świeczniki i tak powolutku, pomalutku do świąt ...malowanie masosolnianych figurek :) w ruch poszły akrylówki, kredki akwarelowe (takie fajne tłuściutkie :D) i inne bździdła jakie się nawinęły !
a tu już bałwanki pomalowane, z lewej Fabowy chłopczyk, z prawej Kaszellkowa dziewczynka :)
a tu cała gromadka (w tym Aniołek Bez Oczu Jeszcze)
I Aniołek Ismailowy ala Barista z kubkiem cappucino ;) tiaaaa...wytrzeszcz gratis :)
I tak pręży się na naszym półko-parapecie z książkami, po lewej kartka, która jest w komplecie z Aniołkiem :) To druga z tej ''serii'' bo...pierwsza powstała dla Faba na nasze ''11 miesięcy'' jako kartka-zakładka do kompletu z ''Krwią Elfów'' Sapkowskiego którą cudem wyszperałam w angielskiej księgarni co by chłopię zapoznało się z naszą rodzimą fantasy trochę :)
Kartka nr3 jako imieninowa-zakładkowa dla babci ;)
A na koniec (deser haha) kawałek czegoś co wcześniej pokazywałam tutaj i było Fabowym notesem na podróż do Irlandii Północnej, notes się spisał na medal chociaż właścicicel musiał dosztukować kartek co nieco :) I tak się roztył (notes- nie Fab:D) I dostałam go z powrotem jako książko-scrapbook z relacją podróży i przemyśleniami mojego chłopa :) fajnie, co? a tak się chwalę :)
Koniec pisania. Jako, że w piątek Muzułmanie świętowali Eid mamy w domuy wyjadanie resztek, które nasz współłokator Pakistańczyk przywiózł od rodzinki! Let's eat :) spokojnej resztki niedzieli, życzę Ja :)
niedziela, 29 listopada 2009
powoli przedświątecznie ...
Autor: Kasia o 18:38 3 komentarze
środa, 18 listopada 2009
poprzerwnie :)
Przerwa blogowa wyszła jakoś samoistnie. Miałam wielki, ambitny plan, że sobie bloga trochę rozruszam, że candy pomoże i że będzie FAJNIE ;) no a w międzyczasie włączył się zakręcony czas w pracy, trochę problemów ze zdrowiem zakończonych anginą na kilka dni przed wyjazdem do Polski. Same wakacje udały się przecudnie, dużo czasu z rodzinką, przyjaciółmi, pyszne mamusine jedzonko, spanie do południa, zwiedzanie, robienie zdjęć i testowanie wytrzymałości Faba na polskie trunki :) I ja naiwna, myślałam, że w tym rozgardiaszu uda mi się wysłać candy ..pfhii.. zrobię więc eksperyment i poleci z Anglii :) wyniki candy na dole, zainteresowana zgłoś się :)
Autor: Kasia o 14:07 4 komentarze
Etykiety: blog candy